Październik to miesiąc modlitwy różańcowej - święto Matki Bożej Różańcowej obchodzimy 7-go października.
Myślę, że warto przy tej okazji wspomnieć, że nabożeństwo do Maryi było ważnym nurtem duchowości św. o. Pio. Już od wczesnej młodości doświadczał
on wizji Matki Bożej, uważając je za coś zupełnie naturalnego.
Ojciec Pio modlił się nieustannie. W jego rękach zawsze widziano różaniec. Podobno odmawiał ich 40 - 50 dziennie. Jak i kiedy to robił? - nie wiadomo,
zwłaszcza, że spędzał w ciągu dnia nawet po kilkanaście godzin w konfesjonale... Był “ubogim bratem, który się modli”.
Poprzez swoją modlitwę wyjednywał tysiące łask dla bliźnich, zbliżał do Boga, wypraszał nawrócenie zatwardziałym grzesznikom.
“Zbawiać dusze można tylko modląc się ustawicznie” - mówił. Gdy dziękowano mu za wyproszone łaski, kierował do Matki Bożej: “Maryi dziękujcie, nie mnie”
- krótkie, ale jakże mocne słowa!
Na temat modlitwy różańcowej o. Pio powiedział kiedyś tak:
“Modlitwa jest najlepszą bronią, jaką posiadamy. Jest ona kluczem, który otwiera Serce Boga. Powinieneś mówić do Pana Jezusa również sercem,
a nie tylko wargami. Co więcej, w pewnych przypadkach powinieneś mówić do Niego tylko sercem.”W ten piękny sposób wyjaśnił, że modlitwa różańcowa
jest modlitwą kontemplacyjną.
Ojciec Pio nie tylko sam modlił się na różańcu, ale zachęcał wszystkich do jego odmawiania. Na krótko przed śmiercią prosił swoje duchowe dzieci,
by pielęgnowały w sobie miłość do Matki Bożej: “Kochajcie Maryję i czyńcie wszystko, co możecie, aby ludzie Ją kochali. Odmawiajcie ku Jej czci różaniec.
Czyńcie to zawsze”.
Kiedy dziś, po wielu latach, idzie się uliczkami San Giovanni Rotondo, w rękach przechodniów - pielgrzymów można
zobaczyć różańce. Takie wspomnienie mocno zapada w serce i skłania, aby naśladować miłość o. Pio do Matki Bożej.
© Maria Chełmińska, wrzesień 2009r.
|